NA STAROŚĆ ZOSTANĘ MŁODĄ KOBIETĄ (Sufferrosa)
Dawid Marcinkowski, twórca pierwszego zrealizowanego w Polsce filmu interaktywnego „Suferrosa” – dostępnego w sieci pod adresem www.sufferrosa.com opowiada Stopklatce o powstaniu projektu oraz długich narodzinach filmu. Zdradza także swoje fascynacje językiem kina niemego, który odnalazł we współczesnych wideoklipach, cytuje Godarda, wspomina spotkanie z Catwoman w Łodzi oraz zagłębia się w tajniki sztuki interaktywnej. Do spotkania doszło w czasie festiwalu Tofifest.
(…) Założenie filmu jest takie, że widz montuje go samodzielnie podczas oglądania – wybiera własną ścieżkę, którą podąża w głąb opowiadanej historii. Ty jednak także wykorzystujesz montaż linkując kilka scen ze sobą. Na jakiej zasadzie to robisz?
Na początku widz ogląda prolog, który wprowadza go w akcję. Od sceny, w której detektyw Ivan Jonson budzi się w klinice zaczyna się w pełni interaktywna część filmu. Od tej chwili widz – detektyw porusza się po klinice profesora von Brauna i szuka Rosy. Jest to filmowy labirynt, pełen ukrytych przejść i niespodzianek. „Sufferrosa” składa się z prologu, ponad 120 scen. Ma 3 zakończenia. Wraz z moim programistą Grzegorzem Ludorowskm stworzyliśmy i zaprogramowaliśmy całą strukturę filmu, reszta jest w rękach widzów. Jako twórca nie mam wpływu na to w jaki sposób widz będzie się poruszał po filmie, w jakiej kolejności będzie oglądał sceny. To bardzo ciekawe.
A interaktywna powieść? W niej także słowa są linkami do kolejnych rozdziałów historii, którą budujesz w dowolny sposób.
Mówisz o hipertekście, zasadzie linkowania. W przypadku interaktywnych projektów filmowych mamy do czynienia z hipervideo. Zasada jest jednak dokładnie taka sama (…)
Całość wywiadu Stopklatka.pl